niedziela, 27 czerwca 2010

Starcie z JKW TomBondem - opracowanie Bogusia


Witamy serdecznie z areny gladiatorów, gdzieś zagubionej głęboko w internecie. Już dzisiaj zobaczymy starcie tytanów na które wszyscy wyczekują z niecierpliwością! Bez zbędnych słów przechodzimy do prezentacji dzisiejszych wojowników: w narożniku czerwonym Mateusz Conroy wicehrabia Shakur oraz Bogusj de Cubalibre o łącznej masie 153 kg oraz wzroście 357 cm! Są to doświadczeni zawodnicy i to nie będzie ich pierwsza bitwa, choć moż się okazać ostatnią! Na przeciwko w narożniku niebieskim stoi człowiek legenda, pierwszy wirtualny król w Polsce, pierwszy król Dreamlandu. Jak o nim Mateusz powiedział "myślałem, że Pavel sobie jaja robi i to tylko legenda, osoba, która nigdy nie istniała". Panie i Panowie! Król! Senior! TOMBOND!!!

Do pierwszej runy rusza redaktor Mateusz: Na czym WKW się wzorował przy zakładaniu Dreamlandu? Była jakaś zagraniczna mikronacja - wzór, czy też Królestwo jest całkowicie autorskim pomysłem WKW?


T: Królestwo Dreamlandu jako takie, jest pomysłem autorskim. Nie wzorowałem się na żadnym konkretnym państwie, chociaż oczywiście wówczas pojawiały się już w zagranicznym internecie pierwsze twory, które dzisiaj być może nazwalibyśmy mikronacjami. Nie przypominam sobie jednak, aby był wtedy jakiś ustalony kanon czy formuła; można powiedzieć że mieliśmy do czynienia z wachlarzem zjawisk obejmujących
zarówno literackie opisy zmyślonych krain (nazwałbym je w dzisiejszym języku "fantasy-blogami"), jak i próby przeniesienia gier RPG do wirtualnej rzeczywistości. Proszę pamiętać, że ówcześnie internet opierał się niemal wyłącznie na html i dostępne technologie www były całkowicie statyczne, trudno było więc o rozwiązania porównywalne z dzisiejszymi. Tworzenie Dreamlandu było oczywiście zaczerpnięciem z istniejącej gdzieś tam idei, ale w warstwie szczegółowej było prawdziwym przecieraniem szlaków nie tylko a poziomie ustrojowo-społeczno-kulturowym, ale także technologicznym. Wystarczyła sama wyobraźnia, pasja historii i nauki o państwie. Z perspektywy czasu dobrze oceniam tamtą, być może budzącą dziś lekki uśmieszek politowania, pracę u podstaw. Sądzę, że Dreamland nie przetrwałby, gdyby był kopią lub prostą próbą przeniesienia obcych wzorców. Jestem przekonany, że fakt iż został stworzony w ramach jakichś trudno definiowalnych, rodzimych wzorców kulturowych, przez osoby z pewnego pokolenia, w konkretnym czasie i miejscu działające w sposób na ówczesne czasy bardzo twórczy i pionierski pozwoliło "tchnąć ducha" w tę wirtualną materię i czuję, że ten duch obecny jest nie tylko w Dreamlandzie, ale po części także w całym polskojęzycznym mikroświecie. Kto wie, być może jest to sam Hegla duch absolutny historii w wydaniu wirtualnym? :)


Po pierwszej rundzie, w której zawodnicy próbowali się wyczuć i sprawdzić na co stać przeciwnika do boju rusza redaktor de Cubalibre: Jak się spodobało seniorowi przywitanie po przerwie, głównie przeze mnie, choć nie tylko. Czy senior nie uważa iż tak małe zainteresowanie było spowodowane zmęczeniem materiału jakim są mieszkańcy i ogólny brak chęci do czegokolwiek?


T: Sądzę, że jak na mało ożywioną współcześnie LD, wątek ten spotkał się z dość dużym zainteresowaniem. Dość jednoznacznie entuzjazm wyraził Jego Królewska Mość, lud zebrany pod pałacem Meladora w Ekorre, JE Ambasador zaprzyjaźnionego Mocarstwa. Pierwszy raz usłyszałem o sobie w mikroświatowej wirtualnej telewizji, gdzie wydarzeniu nadano rangę międzynarodową. Szczerze powiedziawszy w ogóle nie liczyłem na to, ani nie spodziewałem się takiego przyjęcia, którym jestem pozytywnie zaskoczony, nawet jeśli w pewnej mierze miało to znaczenie jedynie retoryczne. Dlatego pozwolę sobie nie zgodzić się z tezą przemyconą przez Pana Redaktora w tym pytaniu.


Po ekspresowej rundzie drugiej, na ring znowu wkracza pewnym krokiem Shakur junior: Czy WKW jest zwolennikiem osłabienia władzy królewskiej na rzecz Rządu?

T: Czy delikwent, który założył dreamlandzką monarchię i stołuje się w Ekorre, mógłby być zwolennikiem osłabienia władzy królewskiej? :) Poważnie mówiąc, sądzę że odpowiedź na to pytanie nie może być
jednoznaczna. Monarchia jest z pewnością trwałym elementem Dreamlandu i doświadczenie historyczne pokazuje moim zdaniem, że mocna tradycyjnie pozycja Króla nie wyszła jak dotąd na złe Dreamlandowi.
Owa tradycja jest głęboko wpisana w charakter tego państwa. Oczywiście wiele zależy także od bieżącej sytuacji, a raczej zachodzących zmian w szerszej perspektywie - tradycje nie są przecież po to, żeby kurczowo i ślepo trzymać się ich ortodoksyjnej wizji. Dostrzegam pewną wartość w monarchii jako takiej, gdyż "ciągłość władzy" nabiera w wirtualnym państwie szczególnego znaczenia, zwłaszcza w czasach kryzysu lub wyludnienia. Silna identyfikacja Króla z państwem i władzą może tak samo pomóc w pewnych warunkach, jak szkodzić w innych i dynamika tych przemian jest nieco inna w państwach wirtualnych. Inną kwestią jest oczywiście, że Dreamland miał tradycyjnie szczęście do osób monarchów; moi następcy byli, każdy na swój sposób, wybitnymi osobowościami, zdolnymi budowniczymi i przywódcami, nieprzeciętnymi humanistami o otwartych umysłach, ludźmi wielu talentów i fachowej wiedzy. Tak czy inaczej, nade wszystko przestrzegałbym jednak przed zbyt prostymi analogiami do mechanizmów politycznych w państwach rzeczywistych.


Czwarta runda znowu spokojna, redaktor Shakur nawet się nie spocił, za to po seniorze widać już pierwsze oznaki wyczerpania, czyżby to wina podeszłego wieku, a może tylko zmydlanie oczu? Aby nie było zbyt łatwo do ataku już się pali de Cubalibre, GONG! De Cubalibre zaatakował niczym wściekły pies: Senior jest jednym z pierwszych mistrzów odpowiadania na posty jak rasowy polityk (Nimitz był drugim mistrzem, a ja jestem trzecim), z pomijaniem tego co nie wygodne. Senior zignorował moje pytanie o Ministra Spraw Zagranicznych. Jest senior w stanie wymienić jakiś ministrów korony?


T: Miło mi być umieszczonym w tak szacownym gronie razem z Panem, Redaktorze :) Nie unikam odpowiedzi, ani też nie rozumiem czemu pytanie miałoby być niewygodne. Nie odpowiedziałem i nie mam zamiaru spełniać Pańskiego życzenia, ponieważ nie przypominam sobie, abym zgłaszał akces do jakiegokolwiek teleturnieju ani musiał cokolwiek komukolwiek udowadniać. Taki przywilej wirtualnego staruszka o wirtualnej lasce, parafrazując nieco Pańską wizualizację mojej osoby.

Ostra runda, zawodnicy dali sobie kilka mocnych strzałów, dobrze że gong uderzył bo mogło by być bardzo gorąco! W rundzie piątej to starcia znów staje Mateusz i zaczyna od sprytnej zagrywki taktycznej, nie ma to jak wyprowadzić przeciwnika z równowagi: Co WKW sądzi o zastąpieniu Listy Dyskusyjnej przez Forum w KD?

T: Nie mam do końca wyrobionej opinii w tej kwestii. Moja pierwsza intuicja podpowiada mi jednak, że LD jest tak integralną częścią Dreamlandu, że rezygnacja z niej może być dla Królestwa niebezpieczna, ale być może się mylę. Mam pewne wątpliwości.


To była spokojna i można powiedzieć nudnawa runda, obaj zawodnicy odczuwają już zmęczenie, mam nadzieję iż zdają sobie sprawę iż to dopiero półmetek! W szóstej rundzie człowiek od wszystkiego, Bogusj de Cubalibre znów atakuje, wygląda, że ten zawodnik koniecznie chce znokautować i zakończyć walkę przed czasem: Chciałbym troszkę odkurzyć sprawę z zamierzchłej przeszłości, pamięta senior sytuację secesji Solardii? Jako jeden z winnych, m3owa tutaj o mnie, ma mi senior coś do zarzucenia?


T: To dość osobliwe pytanie z punktu widzenia sztuki dziennikarskiej, przynajmniej moim zdaniem. Równie niekonwencjonalnie pozwolę sobie odpowiedzieć pytaniem (może pozostać ono retoryczne): A czy szanowny Pan Redaktor ma jakieś wyrzuty sumienia i poszukuje rozgrzeszenia?

To musiało zaboleć! Wojownik z Erboki się zachwiał i wydaje się być zamroczony: "nie mam wyrzutów, szkoda że nie wszyscy wynieśli z tego lekcji" - ripostuje.

Proszę państwa to już siódma, miejmy nadzieję, że szczęśliwa runda. Jak zawsze spokojnie i technicznie do walki staje Mateusz: Przez jakiś czas WKW był dziekanem stosunków międzynarodowych na UKD. Czy jest możliwe, że WKW zdecyduje się powrócić do pracy naukowej w Dreamlandzie?

T: Póki co mam całkiem sporo pracy naukowej i ze studentami w realu, jednak na przyszłość niczego nie wykluczam :)


W tej ekspresowej rundzie senior TomBond odkrył trochę kart, tak sie zastanawiam, w której podstawówce ma tych swoich "studentów":-) Do rundy ósmej znów staje de Cubalibre jednak zaczyna walkę jak zupełnie inny człowiek, spokojnie i taktycznie. Jak z tym porzdzi sobie senior? Skoro już mowa o stosunkach międzynarodowych, jak się senior zapatruje na relację Królestwa z Triumwiratem Erboki? Mówię tutaj o marnowaniu czasu, udawanie "przyjaźni", (nie)chęci współpracy i pustych deklaracjach Dreamlandu.

T: Jestem zwolennikiem otwartej polityki zagranicznej. KD ma szczególną pozycję w świecie polskich mikronacji; dla wielu z nich genetycznie i historycznie był lub pozostaje punktem odniesienia, bliskie są także więzi personalne, czego Pan jest najlepszym przykładem w przypadku Triumwiratu Erboki. Stąd polityka zagraniczna Dreamlandu ma szczególną pozycję w polskim mikroświecie. Jest to temat złożony, łączący się w ogóle z zagadnieniem natury potęgi i siły w mikroświecie. Notabene, skoro dystyngowany Erbokanin odpowiadający za sprawy zagraniczne Triumwiratu jest z urodzenia Dreamlandczykiem i to w dodatku tak żywo zaangażowanym w życie KD, to pozwolę sobie skonkludować, że owe stosunki bilateralne są widocznie lepsze niż wynikałoby, ponownie, z tezy zawartej w Pańskim pytaniu.

Mistrz ciętej riposty! Jednak to nie zawodnicy powinni się chwiać, a minister Svoboda oraz Premier de Brolle. Dwa szybkie lewe proste, później jeden prawy prosty i na koniec lewy hak! Po takiej kombinacji każdego by można znosić z ringu. Mateusz rusza "z kopyta" i postanowił nieczysto zagrać: Co spowodowało, że WKW postanowił nagle znów zapisać się na LD KD i po dłuższej nieobecności odezwać się do rodaków?


T: Troska i miłość do wirtualnej Ojczyzny :)

Wszystkim mogłoby się wydawać iż to Mateusz zdecydował się faulować, jednak sam Tombond nie był święty podczas tego starcia. W następnej rondzie, to juz dziesiąta z kolei, do boju rusza Erbokanin: Czy senior tęskni za tronem? W końcu konstytucja nie zabrania "come back'u".


T: Pytanie dość zaskakujące - nie przyszło mi to nawet do głowy. Konstytucja może explicite o tym nie stanowi, ale czy konstytucyjnie dopuszczalne w Dreamlandzie byłoby ponowne osadzenie na tronie tej
samej osoby - nie jest dla mnie tak oczywistym. Z pewnością w naszych warunkach stanowi to ciekawe zagadnienie z zakresu prawa konstytucyjnego.


Nie ma to jak zaskoczyć swojego przeciwnika. TomBond, jak sam przyznaje, został ostro zaskoczony i tym razem to senior się chwieje po ostrym ataku. Redaktorzy Gazety Furlandzkiej widzą swoją szansę i nacierają dalej. Dreamlandczyk pyta Dreamlnadczyka: Jak WKW ocenia ustrój Dreamlandu dzisiaj? Jest lepszy czy gorszy od tego, kiedy to WKW zasiadał na Tronie?


T: Ani lepszy, ani gorszy. Każdy czas ma swoje wymagania i potrzeby, ewolucja ustroju państwa jest rzeczą naturalną; gorzej gdyby był niezmienny, skostnienie jest zazwyczaj zabójcze. Dreamlandzki ustrój, także w warstwie zwyczaju i praktyki, a nie tylko pozytywnego prawa, jest dziś z pewnością dużo dojrzalszy niż w pierwszych latach istnienia państwa, co jest bardzo istotne, pozytywne i dobrze wróży na przyszłość.


Ostatnie pytanie podczas tego starcia, Bogusj de Cubalibre: "postaram się seniora nie znokautować". Jak ocenia senior swoje szanse na dłuższy pobyt na LDKD? Dodam, że mam na myśli aktywny pobyt, a nie mizerną egzystencję jak setka innych zapisanych na LDKD.


T: Jestem zawodnikiem wagi ciężkiej Panie Redaktorze.


GONG! To już jest koniec! Jednego jesteśmy, nie ma KO! Poczekajmy na wyników sędziów, oto i one:

Sędzi pierwszy: [ 102 - 112] , sędzia drugi: [97 - 105] , sędzia trzeci: [ 115 - 117 ]

I wszystko już jest jasne! Panie i Panowie! W pierwszym starciu tytanów zwycięzcą po jednogłośnym orzeczeniu sędziów zostaje....: CZYTELNIK! Tak drodzy czytelnicy to Wy jesteście wygranymi w tej walce i chyba nikt nie ma wątpliwości w słuszność tej decyzji. Bez podsumowań, bez reklam, żegnamy się z tego spotkania wagi ciężkiej w kolejności:

Mateusz Conroy wicehrabia Shakur Gazeta Furlandzka: Z góry dziękuję za odpowiedzi i załączam najszczersze wyrazy szacunku.

Bogusj de Cubalibre Gazeta Furlandzka (choć nie tylko), to było bardzo dobre starcie, mam nadzieję iż nie ostatnie.

Również dziękuję Mości wicehrabiemu Shakur oraz Panu Gogusj Cubalibre [pisownia oryginalna, przyp. redakcji]. Łączę wyrazy szacunku i serdeczne pozdrowienia.

1 komentarz:

  1. Ciekawe i niezwykłe. Jednak odpowiedzi JKW wskazują, że przygotowywał starannie powrót :-D

    OdpowiedzUsuń